poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Invicto CD Crisi

 - Jasne. - uśmiechnęłam się krzywo, wciąż lustrując ją od góry do dołu. Nie wiem, dlaczego to robiłam. Może to po prostu instynkt kazał mi to zrobić? - Chodźmy.
Pokazałam klaczy wszystkie pobliskie tereny. Nie mamy wyznaczonego terytorium stada, ponieważ nie mamy z kim walczyć o nie, dlatego możemy chodzić, gdzie nam się żywnie podoba. Jest jednak jedno, zakazane miejsce - Klif Złudzeń. Niektóre konie stawały tu, aby skoczyć, dla czystej zabawy - na dole widziały i słyszały łagodne, szumiące morze, które zamortyzuje ich upadek. W rzeczywistości na dole czekają olbrzymie kolce, bądź inne, dużo gorsze rzeczy...
Dlatego, zamiast delikatnego morza czekała tam na nich niezwykle okrutna i bolesna Śmierć.
   - Cóż...to by było na tyle. - westchnęłam. Weszłyśmy na olbrzymi, piękny plac. Po środku szumiała mała sadzawka, w której pływały małe kijanki, a dookoła niej rosły bardzo wysokie trawy i kolorowe kwiaty, między którymi latały błekitno-granatowe motyle.
Wokół sadzawki stały w nierównych odległościach ogromne drzewa o nieznanej nazwie. Na ich gałęziach wisiały dorodne, zielone owoce, których niesamowitego smaku nie da się wyobrazić. Drzewa te tworzyły swojego rodzaju "mur obronny" dzięki któremu nie jesteśmy wystawieni na ataki. Między drzewami ukrywały się niewielkie groty, w których można było się przespać.
 - To baza główna. Tutaj spotykamy się każdego dnia, kiedy Słońce znajduje się tuż nad horyzontem. Wtedy sprawdzamy, czy są wszyscy i kładziemy się spać. Kiedy ogłaszam ciszę nocną, do świtu musi być cicho. Oczywiście nie trzeba spać, ale należy być cicho, bo inni chcą się wyspać. - oznajmiłam wpatrując się w sadzawkę.
 - Tu jest....tu jest...niesamowicie... - Crisi stała oczarowana i z wytrzeszczonymi oczyma rozglądała się dookoła, podziwiając widoki.
 - Prawda? - spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się lekko. - No cóż, rozgość się. Od dzisiaj to twój dom.

Cristal?      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz