W milczeniu przyglądałam się, jak klacz się zbliża. Nad jej głową ujrzałam pięknego feniksa, delikatnie machającego skrzydłami i wpatrującego się we mnie. Prawie niezauważalnie przechyliłam głowę w prawo i z kamiennym wyrazem pyska czekałam, aż klacz wraz z towarzyszką podejdą.
- O, Invicto, szukałam cię - odezwała się Crisi z uśmiechem na chrapach. - To Filomina. Jak widzisz, jest feniksem, towarzyszy mi od dość dawna. - przedstawiła stworzenie.
- Invicto, miło mi - zwróciłam się do ptaka.
- Mi również. - i tak zakończyła się nasza wymiana zdań na dzień dzisiejszy. Cóż, nie jest zbyt rozmowna, zresztą tak jak i ja, pasujemy do siebie ^^
Nie mam towarzysza, ponieważ...nikogo takiego jeszcze nie spotkałam, kto chciałby mi towarzyszyć. Heh, nie dziwię się...
- Cristal, jak podoba ci się twoja jaskinia? - zapytałam tym swoim spokojnym, bezbarwnym głosem.
- Jest super! Już się urządziłam, pod ścianą jest domek dla Filo, a ja zrobiłam sobie posłanie po drugiej stronie pokoju! No i wiesz, postanowiłam.... - i tak przez całą drogę słuchałam jej trajkotania, jak to ona urządziła się w swojej jaskini. Ehh, zawsze lepsze to, niż podejrzliwość wobec własnej Alfy...
Co chwilę potakiwałam i mówiłam różne słowa w stylu "Mhm..", "Wow! Fajnie", "Aham...", "Noo....", udając, że słucham, ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej.
W końcu dotarłyśmy na plac główny naszego stada i Crisi..PRZESTAŁA GADAĆ! Ja nie żartuję, serio...
Stanęłam na przeciw klaczy i znów spojrzałam na nią z góry (aww kocham to robić ^^).
- A tak w ogóle, mogłabyś mi powiedzieć, jak się tu znalazłaś? Jak znalazłaś mnie? - lubię wypytywać innych, jakoś tak mam...
Crisi? Przepraszam za tą przerwę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz